28 lutego 2015

Trudne wybory



Od paru dni zaczęłam na poważnie planować zakup nowego aparatu. Zdecydowałam się na Canona, wybrałam już nawet model, dużo nim przeczytałam, byłam już praktycznie pewna swojego wybory, aż  nagle wpadła mi do głowy jedna męcząca myśl: ,,Czy ja potrzebuję w ogóle nowego aparatu?". Niby tak. Swój pierwszy aparat kupiłam jak byłam w szóstej klasie, po to aby mieć czym robić zdjęcia na wycieczkach szkolnych. To był naprawdę niewielki aparacik, ale swoje zadanie spełnia dobrze.  Zdjęcia kamienic i gór wychodziły ładnie (o ile była ładna pogoda) i w razie czego nie było by go zbyt szkoda gdyby się zgubił. Niestety, w pomieszczeniach zdjęcia już nie wychodzą nim za ładne. Dlatego gdy robiłam sama sobie zdjęcia na bloga to zazwyczaj używałam do tego celu aparatu rodziców - Sony DSC-H7. Nie jest to zły aparat. Był właściwie bardzo dobry, ale 8 lat temu. Dzisiaj aparatów z jego parametrami nawet nie bierze się pod uwagę, i zdjęcia nim wykonane nie zachwycają tak samo jak 8 lat temu. Jakość pozostawia wiele do życzenia. Jednak z drogiej strony po obróbce wcale nie są aż takie złe. Dzisiaj zrobiłam nim kilka próbnych zdjęć, które miały rozwikłać mój problem, ale tego nie zrobiły. I tu pojawia się mój problem. Czy nowy aparat jest mi faktycznie potrzebny, a może mam już dużo i nie potrzebnie chce czegoś lepszego? Chyba muszę dokładnie to przemyśleć, żeby potem nie żałować swojego wyboru. A jak było z wami gdy decydowaliście się na wybór nowego sprzętu?  Macie jakieś opinie na ten temat?










Kilka zdjęć zrobionych dzisiaj.


Gdzie można mnie znaleźć: 

ASK     INSTAGRAM     TUMBLR 

23 lutego 2015

Uzależnienia i nawyki

   


 Dziś przychodzę do was z kolejnym tematycznym postem. Nie zapowiada się ciekawie prawda? Przecież o uzależnieniach od narkotyków, alkoholu i papierosów słyszy się co roku w każdej szkole i już dawno temu temat przestał być ciekawy, skutki tych uzależnień przestały szokować i nikogo już nie dziwią, jednym słowem - oklepane. Mi jednak dzisiaj chodzi o nieco inny rodzaj uzależnień.
     Ostatnio parę razy słyszałam ,,Odłóż ten telefon, ciągle coś tam klikasz, jesteś od niego uzależniona!" Myślałam sobie: ja?! Uzależniona?! Chyba żarty sobie stroją, niemożliwe.. i potem sięgałam po telefon, aby sprawdzić co nowego na Facebooku, Instagramie, Ask'u... To mówi samo za siebie, prawda? Teraz gdy sobie to uświadomiłam, staram się częściej odkładać telefon, jednak zauważyłam, że ten problem nie dotyczy tyko mnie. Dzisiaj na każdym kroku można zobaczyć osoby które nie widzą świata poza ekranem swojego telefony. Albo komputera. Teraz trudno sobie wyobrazić, że jeszcze 20 lat temu nikt nie miał internetu. Teraz bez niego ciężko jest zrobić cokolwiek.
     To nie są jedyne z takich "codziennych" uzależnień, jest ich dużo więcej np. zawsze gdy oglądam film, automatycznie mam wtedy przy sobie popcorn, lub jakąś inną niekoniecznie zdrową przekąskę. Uzależnienie to raczej za mocne słowo w tym wypadku, lepiej to nazwać złym nawykiem. Je też łatwo jest spotkać, wystarczy się rozejrzeć
     A jakie jest wasze zdanie na temat takich "codziennych uzależnień"?










Na koniec mam do Was jedną małą prośbę. Moglibyście zagłosować na mnie w konkursie Lusette? Dla Was to jedno klikniecie, a dla mnie wiele ono znaczy. Glosować można codziennie z różnych przeglądarek. Link macie -> TUTAJ. Z góry dziękuję! :)





Gdzie można mnie znaleźć: 



11 lutego 2015

Kilka słów o kryzysie twórczym ...



Długo nie mogłam się zabrać, aby tu napisać. Ostatnio brakowało mi "weny" do napisania chociaż połowy zdania. Jak u każdego z nas moje życie nie jest idealne. Ostatnio nałożyło się na mnie trochę problemów prywatnych i  szkolnych, a dzisiaj na pocieszenie dowiedziałam się jeszcze o zdrowotnych. Trudno jest mi pisać miłe i optymistyczne posty, kiedy sama jestem przygnębiona, a nie lubię być fałszywie entuzjastyczna. Zdaje mi się, że takie zdania, optymistyczne na siłę, są "sztuczne" i nieprzyjemnie by się je czytało. Dlatego zdecydowałam się napisać coś może nie do końca radosnego, ale za to szczerego. Motywacji dodało mi to, że przeglądając różne blogi trafiłam na podobne posty. Podniosło mnie to trochę na duchu. Uświadomiłam sobie, że nie tylko mnie przytrafiają się takie "kryzysy twórcze", chwile gdy wszystkie zdania zdają się nie mieć sensu a w głowie mam tylko pustkę. Niestety nie mogę podzielić się z wami swoimi super niezawodnymi radami jak przezwyciężyć taki okres, bo takich nie mam. W sumie jedyne na co wpadałam, to to, żeby  na chwilę "wyłączyć się z życia" i porządnie zrelaksować. I chyba trochę to podziałało, bo znów tu jestem. Dużo pomogła mi też muzyka, dopasowana do mojego nastroju. To ona zajmowała moje myśli zamiast zmartwień.  A może wy macie takie rady?  Będzie mi miło jeśli się ze mną nimi podzielicie :)


Tutaj niżej przygotowałam przypadkowy mix zdjęć, bo nie lubię wpisów bez zdjęć, a nie mam żadnych, które pasowały mi do tego wpisu :) Mam nadzieję że lubicie takie mixy.











Gdzie można mnie znaleźć:
ASK     INSTAGRAM     TUMBLR